Koniec galerii WARSZTATY - 2012. Wybrane fotografie w większym formacie 1280x850 pix można oglądac na stronie: www.wikingowie.deviantart.com. Aby oglądać obrazy w formacie 1280x850, po otwarciu wybranego obrazu kliknij po jego prawej stronie, na górze na "DOWNLOAD IMAGE"
Grupa przeznaczona jest dla ludzi o wyobraźni ponad pospolitej. Każdy przejaw miłości do wszelkiego rodzaju plugastwa i barbarzyństwa związanego z
Fotoreportaż - XVIII Festiwal Słowian i Wikingów - Wolin - 2012. Home: Fotogaleria: XVIII Festiwal Słowian i Wikingów w Wolinie - 2012 www.wikingowie
Trochę wcześniej👇 Mapa, przedstawiająca zasięg osiedlenia się Słowian w VI wieku. Zaznaczono na niej kierunki głównej ekspansji Słowian w VI stuleciu: na Bałkany, na zachód - w kierunku Łaby oraz na północny-wschód, na ogromne obszary obecnej Rosji. 07 May 2023 13:19:31
Czy wiecie, że XII-wieczni Duńczycy panicznie bali się Słowian? Średniowiecze. Nie takie mroczne wieki
Wikingowie w 862 roku założyli Ruś Kijowską, pierwszym władcą tego państwa został Ruryk. Wikingowie na stałe wymieszali się kulturowo na tych terenach ze Słowianami, a ci którzy osiedlili się na terenach Rusi nazwano Waregami, szczególnie odbili zapisali się oni w historię Konstantynopola. Bóstwa obu kultów się wymieszały, a
0ySfQx. Kategoria: Średniowiecze Data publikacji: Autor: Przy tekście pracowali także: Maria Procner (redaktor) Maria Procner (fotoedytor) Jasnowłosy, niebieskooki mięśniak, który wraz z kompanami w zwierzęcych skórach i charakterystycznych hełmach regularnie łupi osady na wybrzeżach Anglii oraz Francji, gwałcąc i mordując kogo popadnie – oto obraz wikinga znany z filmów czy powieści. Ale czy tkwi w nim choć ziarno prawdy? Nie ma chyba w europejskiej historii wojowników, o których powstało tyle mitów i legend, co o wikingach. Okazuje się jednak, że przypisywane im stereotypowo atrybuty niekoniecznie w stu procentach oddają rzeczywistość. Mało tego, część z nich całkowicie mija się z prawdą! Oto pięć popularnych twierdzeń o dzielnych nordyckich wojakach, które są kompletną bzdurą – lub co najmniej sporym nadużyciem. 1. Byli rozbójnikami i łupieżcami, którym tylko wojna w głowie Na słynnym kamieniu z Lindisfarne uwieczniono dzikich, brutalnych najeźdźców z Północy, którzy w 793 roku splądrowali kościół świętego Kutberta u wybrzeży Brytanii. Jak czytamy w książce Roberta Fergusona Młot i krzyż. Nowa historia wikingów, płaskorzeźba „ukazuje z profilu siedmiu maszerujących mężczyzn. Postacie z przodu i z tyłu kolumny są nieuzbrojone, przypuszczalnie z powodu braku miejsca na półkolistym kamieniu. Dwie środkowe postacie dzierżą topory, a trzy za nimi miecze. […] Maszerują z wysoko podniesionymi głowami i wyprężonymi torsami, wznosząc broń jedną ręką, jakby do zadania ciosu”. To oraz inne historyczne źródła prezentują wikingów w jednoznacznie negatywnym świetle. Nic zatem dziwnego, że obraz ludów skandynawskich przekazywany na podstawie tego rodzaju „dokumentacji” jest raczej mroczny. Ale czy czarna legenda nordyckich wojowników ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? Cóż, tkwi w niej przynajmniej ziarno prawdy. Część wypraw wikingów faktycznie miała agresywny charakter, ale równie często średniowieczni Skandynawowie wyprawiali się w morze, by znaleźć partnerów do handlu, w poszukiwaniu nowych miejsc na osadę lub po prostu z czystej ciekawości. A nawet jeśli wyruszali z myślą o grabieży, zwykle kierowali się względami ekonomicznymi – nie wrodzoną skłonnością do przemocy. Ambrosiani/Riksantikvarieämbetet/CC BY Widok wikińskiej łodzi miał budzić wśród Anglików i Francuzów popłoch. Wiele wskazuje jednak na to, że sąsiedzi przeważnie cieszyli się z wizyt. Zapowiadały bowiem handel. Najazdy na Wyspy Brytyjskie i wybrzeża Europy pod koniec VIII wieku były prawdopodobnie jednym z wielu epizodów wywołanych… głodem. Dlatego raczej nie zdarzały się w okresach dobrobytu – wówczas mieszkańcy Północy utrzymywali z sąsiadami poprawne kontakty. Przekazywane z pokolenia na pokolenie sagi mówią równie dużo o wojnach, jak o podróżach mających na celu odkrycie nowych ziem. Wielu wikingów porzucało zresztą tułaczkę, by osiąść na stałe w jednym miejscu. Tak było na przykład w Normandii, gdzie po burzliwych wojennych eskapadach, z namaszczeniem Karola III Prostaka, osiadł i został hrabią wódz Rollon. Tak opisuje tę dychotomiczną naturę średniowiecznych Skandynawów Bernard Cornwell w bestsellerowej powieści Ostatnie królestwo: Nazywano ich wikingami, gdy byli przypływającymi morzem łupieżcami, natomiast Duńczykami lub poganami – gdy handlowali. Ludzi z trzech okrętów uznano zatem za wikingów, ponieważ palili i grabili zagrody (…). W każdej zatoczce, porcie, u ujścia każdej rzeki drżano z obawy, że niespodziewanie na linii horyzontu wyłonią się długie łodzie wikingów. Przerażenie budziły smoki na ich dziobach, bano się mężczyzn płynących wraz z tymi smokami i modlono się, by Bóg oszczędził im furii ludzi Północy. Zobacz również:Największe zbrodnie wikingów. Czym zasłużyli sobie na opinię najokrutniejszych wojowników Europy?Średniowiecze i prawo pierwszej nocyCzy Krzysztof Kolumb kiedykolwiek dopłynął do Ameryki? 2. Mieli blond włosy, niebieskie oczy i nadludzką siłę Kiedy myślimy o wikingach, przed oczami staje nam obraz jasnowłosych i niebieskookich mężczyzn, nadzwyczaj silnych, walecznych i z natury agresywnych. Prawda jest jednak taka, że ludzie ci nie różnili się znacząco od typowego mieszkańca Europy – byli nieznacznie wyżsi i cechowała ich nieco tęższa postura. Skąd zatem tak wybujała wizja żeglujących wojowników? Po słynnej napaści na klasztor w Lindisfarne pozostał taki oto tekst: „W tymże roku nad Northumbrią pojawiły straszliwie znaki i bardzo przeraziły jej mieszkańców: jaśniały niezwykłe błyskawice i widziano ogniste smoki lecące w powietrzu. Wkrótce po tych znakach przyszedł wielki głód, a niedługo potem, tego samego roku, pogańscy łupieżcy, niczym diabły, żałośnie zniszczyli kościół Boży w Lindisfarne, gwałtem i rzezią”. Katoliccy duchowni bali się wikingów najbardziej ze wszystkich. Trudno się im zresztą dziwić: klasztory i kościoły stanowiły łatwy cel dla łupieżców nie znających europejskiego pojęcia świętości. I to właśnie w dużej mierze księża oraz zakonnicy odpowiadają za czarny PR wokół nordyckich wojowników. Oni jako pierwsi zaczęli nadawać „barbarzyńcom z Północy” diabelskie cechy. Oliwy do ognia dolało odkrycie w 1880 roku kurhanu, w którym spoczywała łódź oraz szczątki wikinga. Jak wykazały badania (przeprowadzone dopiero w 2007 roku), było to ciało mężczyzny w wieku około 40 lat, o wzroście 181 cm – a więc o 15 cm powyżej średniej w tamtym okresie – i o bardzo ciężkich kościach. Musiały minąć kolejne lata, nim wyszło na jaw, że zmarły cierpiał na gruczolaka lub guza przysadki, który wywołał u niego objawy gigantyzmu. Tymczasem w XIX wieku, kiedy odkryto mogiłę, uczeni szybko połączyli fakty z podaniami historycznymi. W efekcie powstał obraz wikinga-olbrzyma. I utrzymuje się on do dziś, mimo że współczesne, kompleksowe testy DNA przeprowadzone przez antropologów dowodzą, iż ludzie z Północy – choć nieco wyżsi niż przeciętnie – nie górowali aż tak bardzo nad Anglikami czy Francuzami, których napadali (mężczyźni mierzyli średnio 171 cm, a kobiety – 158 cm). A co z kolorem włosów? Cóż, w tej kwestii naukowcy nie stwierdzili żadnych reguł. Zapewne wśród wikingów pochodzenia szwedzkiego dominowały blond czupryny, ale już Norwegowie czy Duńczycy mieli raczej ciemne bądź rude owłosienie. 3. Nosili hełmy z rogami To chyba najpopularniejszy z mitów na temat wikingów – a jednocześnie najmniej zgodny z prawdą. Na kartach powieści i w filmach często spotykane są rogate nakrycia głowy, podczas gdy archeolodzy nie znaleźli żadnych śladów takiej „mody” wśród mieszkańców Skandynawii. Skąd zatem wzięły się diabelskie hełmy? Halldórsson/CC BY-SA Na wikińskich hełmach nie było żadnych rogów – lecz mimo to mit o diabelskich nakryciach głowy ma się dobrze. „Winę” za powstanie tego mitu prawdopodobnie ponosi projektant strojów teatralnych, Cami Emil Doepler, który chciał przykuć uwagę widzów charakterystyczną postacią wikinga. Uznał, że najlepszy w tym celu będzie rogaty hełm i wcielił swój pomysł w życie, tworząc w roku 1876 stroje do opery Wagnera Pierścień Nibelunga. Najwyraźniej wizja Doeplera była tak dobra, że na stałe zakorzeniła się w świadomości odbiorców kultury masowej. Nic w tym dziwnego, w końcu doskonale pasuje do rzekomej „diabelskości” tych ludzi. Ale to niejedyna teoria na ten temat. Według innej hipotezy charakterystyczny hełm miał być odwzorowaniem wizerunku Odyna, na którego ramionach zasiadały dwa kruki: Hugina i Munina. Ptaki każdego dnia oblatywały świat, by zebrać najświeższe wiadomości, a później przekazywały je bezpośrednio do ucha boga. Tymczasem hełmy faktycznie pochodzące z okresu wypraw wikingów żadnych rogów nie mają. Są to raczej dość proste nakrycia głowy wyposażone w osłonę oczu i pozbawione ozdób. Wystawiane w niektórych muzeach rogate hełmy są datowane na wcześniejszy okres – epokę żelaza – i prawdopodobnie były wykorzystywane podczas ceremonii, a nie w boju. Obecnie kultura masowa powoli rezygnuje z kultywacji tego mitu. O ile w niezbyt poważnych produkcjach wikingowie humorystycznie są ukazywani z rogami na głowach, w tych bardziej wiernych historii tego elementu już nie znajdziemy. Rogatych hełmów nie ma więc ani w najnowszych serialach o wojownikach z Północy, ani w powieści Bernarda Cornwella. 4. Ich okrucieństwo nie miało granic Również ten mit jest pokłosiem starcia dwóch odmiennych kultur – pogańskiej i katolickiej. Wikingowie byli ludem zaprawionym w bojach i niejednokrotnie wykazywali skłonności do agresji oraz okrucieństwa. Zdarzały się też sytuacje, kiedy torturowali swoje ofiary. Ale czy faktycznie odstawali w tej kwestii od średniej dla swojej epoki? Raczej nie… BY-SA Wbrew powtarzanym powszechnie mitom wikingowie wcale nie byli szczególnie okrutni lub wybitnie chętni do bitki – a przynajmniej nie odstawali pod tym względem od średniej. Trzeba pamiętać, że w tamtym okresie cała Europa była ogarnięta mniejszymi i większymi wojnami, a krew lała się strumieniami praktycznie w każdym jej zakątku. Władcy musieli rozprawiać się ze swoimi przeciwnikami definitywnie, by utrzymać się na stanowisku. Walka na śmierć i życie była więc po prostu sposobem dbania o własne interesy. A wikingowie – ludźmi przystosowanymi do czasów, w których żyli. Jedyną różnicą było niezaznajomienie z pojęciem świętości: dla najeźdźców z Północy klasztor czy kościół był takim samym jak pozostałe budynkiem pełnym łupów, a mnisi – łatwymi przeciwnikami. Poza tym ówczesne podejście do innych kultur było zupełnie inne niż obecnie. Kiedy skandynawscy wojownicy kontaktowali się z mieszkańcami Francji czy Anglii, często zostawali z miejsca zaklasyfikowani jako „głupi barbarzyńcy”. Dlatego ich tożsamość kulturowa pozostała odrębna od europejskiej, co odbiło się czkawką wrogom wikingów w okresach grabieży. Jak pisze Robert Fergusson: Psychopatyczna furia najeźdźców, naznaczona tą samą nieludzką obojętnością wobec ofiar, która cechowała Karola Wielkiego przeciwko Sasom, znalazła upust w infantylnej brutalności transgresywnych zachowań, oferujących satysfakcję z łamania tabu własnych i swoich ofiar. Symeon z Durham odnotował, że napastnicy z premedytacją topili mnichów w morzu; możliwe, że miała to być jakaś okrutna parodia chrztu. 5. Stronili od kąpieli Dziś często ukazuje się wikinga jako brudnego, spoconego i starganego morskim wiatrem olbrzyma, dla którego podstawowe zasady higieny ograniczają się do przypadkowej kąpieli w morzu. Tymczasem prawda była diametralnie inna. Badania archeologiczne ujawniły, że średniowieczni ludzie Północy na porządku dziennym korzystali z grzebieni, pęset i brzytw. Co więcej, bardzo dbali o fryzurę i staranne uczesanie brody. John z Wallingford pisał w XIII wieku o wikingach jako: „łamaczach serc niewieścich”. Z pewnością śmierdzący, rozczochrani mężczyźni nie mieliby aż takiego powodzenia. A to nie wszystko! Słowo „sobota” w języku staroskandynawskim oznacza dosłownie „dzień prania”, co świadczy co najmniej o pewnej dbałości o stroje (a na tle ówczesnej Europy pranie raz w tygodniu było i tak szczytem higieny). Wikingowie musieli więc naprawdę błyszczeć na tle innych kultur, o czym świadczy również moda na ich uczesania, stroje i sztukę, jaka nastała na dworze króla Ethelreda, panującego w Anglii na przełomie IX i X wieku. Jak pisał do króla uczony Alkuin: „Spójrz na te zbytkowne szaty, uczesania, maniery. Widzisz podobieństwo do pogańskich fryzur i bród? Czy ludzie, których chcesz naśladować, to nie ci sami barbarzyńcy, którzy nas gnębią?”. Inspiracja: Inspiracją do napisania tego artykułu stała się powieść Bernarda Cornwella pod tytułem „Ostatnie królestwo”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Otwarte. To pierwszy tom bestsellerowej serii o burzliwych czasach wikińskich najazdów na Anglię w IX wieku. Bibliografia: R. Ferguson, Młot i krzyż. Nowa historia wikingów, Wydawnictwo Dolnośląskie 2009. A. Forte, R. Oram, F. Pedersen, Państwa wikingów. Podboje – władza – kultura, Wydawnictwo Naukowe PWN 2010. E. Roesdahl, Historia Wikingów: narody i cywilizacje, Wydawnictwo Marabut 2001. P. Urbańczyk, Zdobywcy północnego Atlantyku, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego 2004. Zobacz również Średniowiecze Średniowiecze i prawo pierwszej nocy Nie ma chyba drugiego średniowiecznego obyczaju, który zyskałby sobie tak wielką niesławę. O prawie pierwszej nocy, ius primae noctis, słyszał każdy. Ale czy ten barbarzyński... 13 października 2018 | Autorzy: Kamil Janicki
Skansen to wyjątkowe miejsce na mapie Wolina. Znajduje się na wyspie Ostrów, na cieśninie Dziwnej, przy samym Wolinie. Zrekonstruowano tu całą wczesnośredniowieczną osadę, która obejmuje kilkadziesiąt replik chat, bramy z wałami, nabrzeże portowe. Całość obrazuje warunki funkcjonowania ludzi w osadzie w X wieku. Na obszarze skansenu znajduje się także stocznia szkutnictwa historycznego, gdzie budowane są repliki słowiańskich oraz wikińskich łodzi klepkowych i dłubanek. Na terenie skansenu każdego roku odbywa się Festiwal Słowian i Wikingów. Osada składa się z takich oto zrekonstruowanych elementów: 1. Dom konstrukcji zrębowej 2. Dom konstrukcji plecionkowej 3. Dom konstrukcji palisadowej 4. Dom konstrukcji międzysłupowej czterospadowy 5. Dom konstrukcji międzysłupowej dwuspadowy 6. Dom konstrukcji międzysłupowej dwuspadowy 7. Dom konstrukcji sumikowo-łątkowej 8. Wiata rzemieślników 9. Budynki świątyni, 10. Palisada drewniana ze skarpą i drewnianym podestem 11. Wieżyczka drewniana z bramą, 12. Drewniane nabrzeże długości 142 m, 13. Wieżyczka drewniana nad przyczółkiem mostu, 14. Drogi z drewnianych bali szerokości 4m, łącznej długości 535m, 15. Droga pożarowa z elementów ażurowych wypełnionych trawą szerokości 4m i długości 125m, 16. Plac manewrowy wozów strażackich 20x20 m wykonanych jak droga 15, 17. Punkt czerpania wody dla celów gaśniczych (studzienka z rurami ssawnymi, zaworem odcinającym i dwoma krućcami do podłączenia węży), 18. Szczelne szambo Godziny otwarcia: kwiecień-czerwiec lipiec-sierpień wrzesień-październik
Wikingowie to skandynawscy wojownicy, znany ze swych dalekich wypraw łupieskich, kupieckich czy osadniczych. Obecnie są jednym z ważniejszych elementów kultury o czym świadczy choćby powstanie serialu “Wikingowie”, czy stworzenie z nich bohaterów popularnej serii bajek dla dzieci “Jak wytresować smoka?” 1. Wikingowie W większości wyprawy do Zachodniej Europy byli normanowie duńscy i norwescy. Często brali w nich udział mieszkańcy dzisiejszej Szwecji południowej. Normanowie szwedzcy zaś organizowali wyprawy do ziem na wschodzie i południu. Dzięki temu docierali do Bułgarii Kamskiej, Rusi Kijowskiej, Bizancjum i Kalifatu Bagdadzkiego. 2. Pierwsi dotarli do Ameryki To wikingowie pierwsi dotarli do Ameryki. Dopłynęli do półwyspu Labrador, będącego wschodnim wybrzeżem Kanady. 3. “Wiking” Słowo “wiking” pochodzi od określenia na morskie wyprawy łupieżcze – viking. Ma jednak skomplikowaną historię. Kiedyś łączono to określenie ze staronordyckim vik czyli zatoka, lub starogermańskim vik czyli osada zastosowano określenie wicinga jako nazwy dla małej grupy pirackiej w anglosaskim poemacie z VII wieku. Jednak słowo pojawiło się wcześniej. W staroangielskim funkcjonowało wicingsceada, a w starofrancuskim witsing, które określało osadników saksońskich. Od VII wieku jednak zaczęto przypisywać je ludom skandynawskim. 4. Żeński rzeczownik viking W staronordyckim funkcjonował żeński rzeczownik viking oznaczający wyprawę zamorską. Od tego stworzony był męski rzeczownik vikingr, oznaczający żeglarza lub wojownika biorącego udział w wyprawie zamorskiej. Oba określenia odnosiły się do aktywności i osób ją podejmującą niezależnie od pochodzenia etnicznego, czy kulturowego. 5. Różne ludy różne nazwy Wikingowie wśród różnych ludów mieli różne nazwy. Niemcy nazywali ich Ascomanii czyli ludzie jesionu, od drewna, z których tworzyli łodzie, Celci Lochlannach czyli ludzie wody, a Anglosasi Dene czyli Duńczycy. Arabowie i Grecy bizantyjscy znali ich jako Rusowie lub Rhosowie, co wywodziło się od słow wiosłować, lub Roslagen co odnosiło się od regionu Szwecji skąd pochodzili. Słowianie zaś nazywali ich Waregami, co oznaczało zaprzysiężeni ludzie. 6. Epoka wikingów Epoka wikingów zwana inaczej burzą normańską trwała od 793 roku – złupienie angielskiego klasztoru na wyspie Lindisfarne – do 1066 roku – śmierć króla Norwegii Haralda III Hardraady, zwanego “ostatnim wikingiem” w bitwie przeciwko Anglosasów pod Stamford Bridge. Prawdopodobnie wikingowie ruszali na swoje wyprawy z kilku powodów. Wśród nich wyróżnia się najczęściej deficyt ziemi uprawnej spowodowany nagłym wzrostem populacji w Skandynawii, słabość najbliższych krajów – najbardziej Szkocji, Anglii i Francji, doskonalenie się technik obronnych i chęć zemsty na Frankach najeżdżających wybrzeża skandynawskie. Wikingowie byli skuteczni dzięki taktyce opartej na dużej mobilności i zwartej formacji zwanej murem tarcz. W walce posługiwali się najczęściej jednoręcznymi mieczami, toporami, włóczniami i okrągłymi drewnianymi tarczami o obitych metalem bokach. 9. Technika budowy statków Doskonale rozwinęli techniki budowy statków. Ich łodzie zwane drakkarami były płaskodenne o napędzie na wiosła, wyposażone w prostokątne żagle. Służyły przede wszystkim jako przybrzeżne, szybkie łodzie bojowe. Knorry czy inaczej knary były pełnomorskim statkami dalekiego zasięgu. Posiadali również trzeci rodzaj statków – byrdungi, którymi żeglowali w celach handlowych, głównie do portów bałtyckich. 10. Hełmy z rogami Wikingowie nie nosili hełmów z rogami. Ubierali się raczej w ciepłe i wygodne ubrania, zwykle w wiele warstw, co chroniło ich przed utratą ciepła. Ubiory bogatszych i biedniejszych nie różniły się zbytnio. Bogatsi dla zaznaczenia pozycji nosili biżuterię i ozdoby jak brosze do spinania ubrań.
W wielu skandynawskich sagach i wierszach skaldów zachowały się opisy wypraw wikingów na Europę Zachodnią oraz na Ruś. Jednak tuż pod nosem wikingów były przecież ludne ziemie Słowian Bałtyckich, którzy – co warto przypomnieć – zamieszkiwali także tereny dzisiejszych północnych Niemiec, aż po Danię (co ciekawe, tereny za Odrą – w tym i dzisiejszy Berlin, czyli mniej więcej dawna NRD – także zamieszkiwany był przez plemiona słowiańskie). Dlaczego w takim razie w sagach skaldów nie ma w równej mierze z opisami zmagań w Europie Zachodniej czy na Rusi nic o bohaterskich walkach wikingów ze Słowianami? Może dlatego, że ziemie Słowian były biedne i zacofane gospodarczo? Nic bardziej mylnego. Właśnie najbardziej ludne i bogate miasta strefy bałtyckiej leżały na słowiańskich ziemiach: Wolin, Szczecin, Kołobrzeg, Stargard, Lubeka i wiele innych. Co więcej, warto dodać, iż w tych miastach mieszkali także kupcy skandynawscy. Po wnikliwym przewertowaniu skandynawskich ksiąg możemy doszukać się jedynie kilku opowieści o walkach wikingów ze Słowianami, w których to Skandynawowie mieli przewagę nad Słowianami. Dlaczego o zwycięstwach wikingów mówi jedynie kilka przekazów? Odpowiedź jest prosta. Gdyby powstało więcej wierszy skaldów o walkach ze Słowianami, musiałyby one opisywać zwycięstwa naszych przodków i sromotne klęski wikingów. Opisy tych walk zachowały się w źródłach skandynawskich i niemieckich. Okazało się, że owszem, wikingowie wyprawiali się na ziemie słowiańskie, jednak zawsze wiązało się to z szybką odpowiedzią atakowanych, którzy z kolei bezlitośnie łupili ziemie Danii i Szwecji. Zdobycie serca Skandynawii Jedną z największych wypraw Słowian na ziemie Wikingów było w 1135 r. zdobycie dużego portu Konungaheli (dzisiejsza Szwecja), jednak warto dodać, że nie jest to port na południu Szwecji tylko na zachodnim wybrzeżu półwyspu (polecamy mapę). Konungahela była sercem Skandynawii. Tutaj złożone były relikwie Krzyża przywiezione z Ziemi Świętej przez Sigurda Krzyżowca. Miasto było też miejscem zjazdów skandynawskich królów. Stąd zresztą jego nazwa: wikiński król to „konung”, a „hel” znaczy tyle co hala, dwór. Ze względu na położenie na pograniczu Danii, Norwegii i Gotlandii Konungahela od X w. była jednym z najważniejszych portów handlowych północy. I na takie miasto nie bali się uderzyć Słowianie. Flota księcia Racibora przepłynęła aż 300 mil, zanim dotarła do celu. Według średniowiecznych źródeł liczyła ona ok. 650 okrętów i nawet 30 tys. wojów, w tym ok. tysiąca jezdnych. Jezdnych? Tak. Słowiańska łódź-korab mieściła 44 ludzi i 2 konie. Tym sposobem każda słowiańska wyprawa dysponowała grupą „komandosów” na koniach od zadań specjalnych. Słowianie najpierw zwyciężyli Skandynawów w bitwie pod grodem, a następnie w nocy z 9 na 10 sierpnia 1135 r. zdobyli port. Konungahela po dokładnym złupieniu została spalona. Pomorzanie do kraju wrócili z tysiącami jeńców i bogatymi łupami. Tak wspomina to wydarzenie Snorri Sturluson w swojej sadze: „Racibor i jego zwycięskie wojska ustąpiły i powróciły do Slavii, a wielka liczba ludu, który wzięty był w Kungahelli, potem długo żyła u Słowian w niewoli (…)”. Przed „meczem o wszystko” ze Szwecją na EURO 2020 Wyprawą na Konungahelę dowodził książę pomorski Racibor, znany też jako „król morski”. Był on lennikiem polskiego władcy Bolesława Krzywoustego, a jego flota siała postrach na Bałtyku. Zarządzał niezwykle bogatą w owych czasach krainą zamieszkaną według różnych szacunków przez ponad pół miliona mieszkańców skupionych głównie w Szczecinie i na wyspie Wolin. Uderzenie w serce Skandynawii miało wzbudzić postrach wśród tamtejszej ludności i być „wiadomością” dla króla Danii, który knował w tym czasie z Niemcami przeciw Pomorzu i Bolesławowi Krzywoustemu. Miała to być też demonstracja siły i czytelny komunikat, że ze Słowianami zadzierać nie warto. Krótko mówiąc, była to obrona poprzez atak, który przyniósł pożądany efekt. Może warto ze zmagań naszych przodków ze Skandynawami wyciągnąć wnioski. Zwłaszcza przed „meczem o wszystko” ze Szwecją na EURO 2020. W końcu nie taki wiking straszny, jak go malują…
Archeologiczne El Dorado ostatnich lat to Janów Pomorski, Wolin, Kałdus, Pień i Dziekanowice k. Lednicy. W miejscach tych ziemia kryła zabytki, które wyjawiają nigdzie nie zapisane sekrety życia i aktywności Skandynawów na ziemiach obecnej Polski. Kontaktów było więcej, niż uczy historia. Rozpoczynają się na przełomie VIII i IX w. Wikingowie walczą wówczas za pomocą... pieniądza. - Powstają ważne ośrodki handlowe jak dawne Truso, obecnie Janów Pomorski koło Elbląga - mówi prof. Leszek Słupecki, znawca dziejów Słowian i Skandynawów. - Znaczenie tego emporium wykraczało, podejrzewam, daleko poza środowisko lokalne. Bursztynowe i srebrne depozyty, biżuteria, paciorki, pionki do gry, odważniki i fragmenty łodzi świadczą o potędze handlu i rzemiosła, które kwitło tu przed wiekami. W Bardach, w okolicach Kołobrzegu zamieszkała grupa kobiet i mężczyzn. Chowali zmarłych w nieodległym Świelubiu. Wśród ozdób złożonych przez nich w kurhanach zwracał uwagę srebrny galon i supeł - części zdobień ekskluzywnego stroju; fibule z brązu podobne do luksusowych zapinek, które na Gotlandii i w środkowej Szwecji nosiły kobiety z wyższych sfer. Przybysze mogli pochodzić nawet ze środowisk królewskich, uważają naukowcy. Dlaczego szwedzkie elity osiedliły się niedaleko Kołobrzegu? - wiele pytań pozostaje otwartych. Waleczni zbóje, żądni krwi barbarzyńcy i piraci - to najczęstsze skojarzenia dotyczące wikingów. Militarne wyczyny przesłaniają czasem inne aspekty ich bogatej kultury. Archeologia potwierdza, że byli nie tylko bohaterami wypraw wojennych, ale i ....artystami, rzemieślnikami, inicjatorami handlu, żeglarzami i odkrywcami nowych lądów. Zaskakiwali swą mobilnością. Długie łodzie jednego roku przecierały szlak do Bizancjum, w kolejnym widziane były u wybrzeży Grenlandii. Wspólnie wojowali i żyli Braterstwo krwi Normanów i Słowian przypada na wiek X i XI. Wówczas przybysze z Północy zapuścili się w głąb lądu. Rozwijające się państwo Polan potrzebowało silnej armii. Wikingowie służyli w wojsku pierwszych Piastów. Obecność ta nie musiała wynikać wyłącznie z relacji: ja cię najmuję, ty płacisz, ale rozgrywała się na płaszczyźnie czysto towarzyskiej. - Wybitni wojownicy ze Skandynawii służyli na dworach władców, szkoląc zapewne polskie oddziały - mówi dr Michał Kara z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu. - Zamieszkiwali w centrach politycznych Polski oraz w strategicznych grodach na granicy. Żeniąc się ze Słowiankami, wtapiali się w miejscowe społeczeństwo. Nie musieli stanowić licznych grup, gdyż najważniejsze było ich bojowe doświadczenie. Powierzane im były odpowiedzialne zadania wojskowe. Skandynawską broń odkryli archeolodzy w Luboniu i Łubowie w Wielkopolsce. Militaria wikingów kryła też ziemia w Lutomiersku pod Łodzią. Miecze, topory, groty strzał i włócznie, które wyszły z warsztatów mistrzów Północy, przechowywane są w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu. Na Ostrowie Lednickim prezentowana jest największa wystawa uzbrojenia wikingów w Europie z X-XI w. Kolekcja została wyłowiona z dna jeziora, w miejscu przeprawy. Badacze przypuszczają, że na mostach doszło do krwawej walki. Skandynawscy i polscy wojownicy bronili wyspy przed armią czeskiego księcia Brzetysława w 1038 r. Nie tylko pola bitew, ale i groby kryją cenne informacje. Wielkie nadzieje rozbudziło odkrycie dwóch pochówków w Dziekanowicach koło Ostrowa Lednickiego. - Utrzymane były w obrządku północnoeuropejskim, co wyróżniało je na tle kilku tysięcy miejscowych grobów z tego miejsca - mówi Jacek Wrzesiński, archeolog z Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy - Taki rytuał pogrzebowy charakteryzował Skandynawię przełomu X i XI w. W ten sposób mogli zostać pogrzebani wikingowie! Zgodnie z tradycjami skandynawskimi chowani byli też zmarli w miejscowości Sowinki na obrzeżach Poznania oraz w Łubowie niedaleko Lednicy, w Pniu oraz Kałdusie na Ziemi Chełmińskiej. Komory grobowe przybyszów z Północy zawierały luksusowe wyposażenie, w tym drewniany talerz wykończony pozłacanymi okuciami z brązu. W Ciepłem koło Gniewu badacze natrafili na mogiły kobiet i mężczyzn z najwyższych warstw społecznych. Złożeni zostali w trumnach z metalowymi obiciami, a na ostatnią drogę wyposażeni w prawdziwe skarby: kolię ze złotymi i srebrnymi zawieszkami, paciorki z karneolu i kryształu górskiego, z zapięciami ze srebrnych płytek. W jednym z grobów leżał mężczyzna z atrybutami wojownika - mieczem i włócznią oraz jeźdźca: ostrogą, strzemieniem i wędzidłem. Obok ciała położono małą wagę z odważnikami. Czy był uzbrojonym kupcem skandynawskim , czy też kupcem - wojownikiem? - głowią się naukowcy. Jedno nie ulega wątpliwości: "Przedstawiciele elit wojowniczych z Północy weszli tu w układy ze słowiańskimi elitami chcącymi wykorzystać ich doświadczenia, które na pewno nie były ograniczone tylko do spraw militarnych" - stwierdza Władycław Duczko w dziele "Salsa Cholbergiensis" . Miłość na najwyższym szczeblu Kontakty nawiązywane były także na szczycie społecznej drabiny. Piastowscy i skandynawscy władcy zawiązywali pomiędzy sobą związki dynastyczne. Księżniczka Świętosława, córka polskiego księcia Mieszka I, a siostra Bolesława Chrobrego poślubiła, w 983 r., Eryka Zwycięskiego, szwedzkiego króla. Z tego związku narodził się Olof Skötkonung, który w wieku zaledwie 12 lat zasiadł na tronie. Piastówna, po śmierci pierwszego męża, dzieliła łoże z jeszcze jednym znakomitym Normanem - Swenem Widłobrodym, władcą Danii. Na świat wydała pięcioro potomków, w tym Kanuta Wielkiego, króla Anglii i Danii, który zasłynął jako twórca imperium Morza Północnego. Żona dwóch królów i matka dwóch królów została wypędzona z królestwa około 1002 r. Dopiero po śmierci męża w r. 1014 mogła liczyć na pomoc syna. Kanut - zdobywca Anglii sprowadził ją do siebie. Inny królewski związek stał się kanwą sagi - gatunku średniowiecznej skandynawskiej literatury. Czytamy w niej, że pogrobowiec - syn Trygvy, Olaf poślubił Geirę, córę samego króla Búrizleifa, bohatera utożsamianego przez niektórych badaczy z Bolesławem Chrobrym. Romans sprzed 1000 lat relacjonuje wielka saga zwana "Krąg świata", traktująca o historii królów Norwegii. Utwór opiewa życie i czyny wodza Olafa Trygvasona. Jarl był wychowywany na Rusi. Szybko sprzykrzył mu się osiadły tryb życia i już w wieku 12 lat miał podjąć pełen niebezpieczeństw żywot wikinga. Ostry wiatr pognał żeglarza do brzegów Wendlandii - nazywanej tak przez Skandynawów krainy Słowian, w 982 r. Gdy dowiedziała się o tym księżniczka Geira, zapragnęła ujrzeć przybysza. Norweski królewicz przyjął zaproszenie. Miłość od pierwszego wejrzenia połączyła obojga. Namiętny związek przerwała jednak śmierć księżniczki. Wdowiec wyruszył na wiking, topiąc ból we krwi wrogów. W 995 r. został królem Norwegii. Chociaż Olaf jest postacią historyczną, to badacze nie mają wątpliwości, że jego związek ze słowiańską królową jest tylko piękną baśnią. Dramatyczne losy królowej Geiry nie tworzą jedynej opowieści o wspólnocie wikingów i Słowian. Teksty sag, podobnie jak rola przybyszów z Północy w naszej historii są niemal nieznane. Ich pobyt w państwie Polan był przed II wojną i za czasów PRL-u tematem politycznie niewygodnym. Obecność ludów germańskich na ziemiach polskich wykorzystywano do poparcia nacjonalistycznych tez. - Dziś otwarcie mówimy o partnerstwie Normanów i Słowian. Spojrzeliśmy odważniej na sprawę. - tłumaczy Jacek Wrzesiński. - Dawniej odkryciom towarzyszył strach przed dominującą pozycją Skandynawów. Obecne przewartościowanie jest konsekwencją postępu badań. Legendarny Jómsborg i kompas słoneczny Czasy się zmieniły i wikingowie są znów na topie. Fascynacja ich kulturą schodzi pod strzechy. Festiwale wczesnośredniowiecznych odtwórców historii przeżywają oblężenie. Wikińskie imprezy słyną zarówno z krwistych pokazów walk, jak i rzemiosła. Na jedną z najsłynniejszą imprez w Europie - do Wolina przybywa co roku około 1,5 tysiąca uczestników. Wyspiarska stolica bywa utożsamiana z legendarnym Jómsborgiem - warownym obozem, w którym przed 1000 lat żyło elitarne bractwo Normanów. Byli zdyscyplinowaną męską wspólnotą, rządzącą się własnym kodeksem honorowym. Koszary drużynników opisuje "Jómsvikingasaga" napisana na przełomie XII/XIII w. na dalekiej Islandii. Niektórzy badacze podkreślają, że to wyłącznie źródło literackie, inni doszukują się w baśniowej wizji ziaren historycznej prawdy. Jómsvikingowie osadzeni tu z woli Bolesława Chrobrego mogliby pomagać polskiemu władcy kontrolować Wolin - największy ówczesny port nad Bałtykiem. Jednym z założycieli Jómsborga miał być, przybyły z Walii, jarl Pálna-Tóki, który wraz ze swymi ludźmi zbudował potężnie umocniony gród. Do miasta należał port, do którego mogło wpłynąć trzysta sześćdziesiąt okrętów. Wejścia broniły żelazne wrota. Dzielnością wśród jómsborczyków zasłynął Olaf Trygvason - kochanek księżniczki Geiry i władca Norwegii. Po wielu latach od śmierci żony, przybył powtórnie do Jómsborga - mówi epos - szukając pomocy wśród dawnych towarzyszy przeciwko sojuszowi królów Danii i Szwecji. Wracając z posiłkami w roku 1000 napotkał połączone floty wrogich władców. Wywiązała się Bitwa Trzech Króli. U boku norweskiego władcy walczył niezrównany łucznik Einar. Rzecz niecodzienna - pękła mu cięciwa łuku. Wtedy miał powiedzieć: "Tak to, o królu rozpadło się twoje królestwo!" Olaf zginął. Z kart historii zniknęli też jómsvikingowie, którzy zdradzili w decydującym momencie bitwy. Tradycja utożsamiania Wolina z Jómsborgiem przetrwała. Od wieków toczy się spór, gdzie leżał legendarny Jóm i czy można go identyfikować z Wolinem. - Dziś posiadamy nowe argumenty przemawiające za tym, aby legendarną siedzibę wikingów wiązać z Wolinem. Opieramy się na wynikach badań z najnowszych wykopalisk - stwierdza dr Błażej Stanisławski przez wiele lat prowadzący wykopaliska w Wolinie. - Odkryliśmy tu broń, pionki do gry w "Królewski Stół" - ulubioną rozrywkę wikińskich wojowników; biżuterię, naczynia z kamienia importowane z Norwegii, fragmenty wraków łodzi, tabliczkę z napisem runicznym, amulety - atrybuty skandynawskich bogów Thora i Vidara oraz inne zabytki z symbolem boga Odyna. Wszystkie znaleziska pochodzą ze schyłku X i początku XI w., co prawie idealnie odpowiada czasowi wydarzeń opisanych w sadze. Ozdobą kolekcji są przedmioty zdobione w stylu Borre sztuki skandynawskiej, który był charakterystyczny dla wikingów żyjących w koloniach poza ojczyzną. Niezwykłe zabytki ornamentowane w stylu Ringerike i Mammen były przeznaczone dla elit skandynawskiej społeczności. Wydobyte z ziemi ozdobne rękojeści noży, łyżki, figurki łbów smoków skłaniają ku hipotezie, że w Wolinie działali w u schyłku X w rzemieślnicy ze Skandynawii, którzy stworzyli tu własną szkołę artystyczną. Wyroby ich rzemiosła są podobne do dzieł tworzonych na wikińskiej wyspie Mann. Badacze przypuszczają więc, że uzdolnieni artyści przybyli znad Morza Irlandzkiego, tak samo jak jómswikingowie. Żaden z wolińskich skarbów nie może się jednak równać ... drewnianemu dyskowi odkrytemu przed 6 laty. - Jest to najprawdopodobniej kompas słoneczny, dzięki któremu wikingowie mogli żeglować przez ocean - tłumaczy Stanisławski. - To jedyny na świecie zachowany w całości okaz. Drugi - zniszczony został odkryty w 1948 r. na Grenlandii. Leif`Erricson, który odkrył Amerykę na 400 lat przed Kolumbem mógł kierować się wskazaniami takiego właśnie przyrządu nawigacyjnego. Dla badaczy Wolin pozostaje jednak słowiańskim miastem, w którym przez pewien okres zamieszkiwała silna grupa Skandynawów. Bogactwo zabytków jest pozostawionym przez nich śladem. W wykopach i pracowniach archeologów rodzi się świat równie fascynujący jak w poezji skaldów. Normanowie, którzy łupili Europę, stawali w pełnym rynsztunku, by bronić państwa Polan. W czasach pokoju żyli za pan brat z naszymi przodkami, produkując piękne przedmioty, niedościgniony wzór dla współczesnych jubilerów. Naszym wyborem jest, czy przyjmiemy pełnowymiarowy obraz wojów Północy czy też ulegniemy stereotypowi wikinga "z rogami" na hełmie… Autorzy zdjęć: J. Orłowska-Stanisławska B. Stanisławski Według eksperta O obecności i znaczeniu wikingów w państwie pierwszych Piastów opowiada prof. dr hab. Leszek Słupecki z Instytutu Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego, wybitny badacz dziejów wczesnośredniowiecznych Słowian i Skandynawów. - Kiedy wikingowie pojawili się na ziemiach polskich?- Można mówić o dwóch falach pojawienia się wikingów na południowym wybrzeżu Bałtyku. Podczas pierwszej z nich przypadającej na VIII i poł. IX w. powstają emporia wikińskie, czyli osady handlowe. Jednym z największych jest duńskie Hedeby u nasady Półwyspu Jutlandzkiego. Ważnym strategicznym punktem jest dawne Truso, czyli dzisiejszy Janów Pomorski koło Elbląga. W tym ośrodku na ziemi Prusów kwitł handel. Do tego emporium dotarł słynny podróżnik i kupiec anglosaski Wulfstan, podążając wikińskim szlakiem. Podejrzewam, że ów targ odgrywał rolę nie tylko w wymianie lokalnej, ale i dalekosiężnej – prowadził do Rzeszy Wielkomorawskiej. - W jaki sposób wikingowie podróżowali najchętniej, zakładając osady, handlując i walcząc?- Przede wszystkim wodą. Wykorzystywali stare szlaki rzeczne płynąc na przykład w górę Wisły do Krakowa i Wielkich Moraw. Pokonywali też morza i oceany. - Kiedy do Polski pierwszych Piastów przybyła „druga fala” wikingów? - Skandynawowie zaczęli ponownie napływać od początku X w. Można to dobrze prześledzić na przykładzie Wolina. Było to potężne miasto słowiańskie w dorzeczu Odry, w którym osiedliła się silna grupa Skandynawów. Liczne ślady ich obecności pojawiają się podczas wykopalisk archeologicznych. - Podczas, gdy cała Europa drżała przed krwiożerczymi barbarzyńcami, Normanowie poddawali się rozkazom władców piastowskich...- Rozkwit państwo Polan datujemy na lata 40. X w. Było to państwo bardzo ekspansywne, potrzebujące walecznej i lojalnej drużyny. Skandynawowie byli chętnie widziani na polskim dworze. Służyli w armii Mieszka I i Chrobrego, z odsieczą przyszli też Kazimierzowi Odnowicielowi. - Dawniej popularny był pogląd, że to wikingowie założyli państwo polskie i że drużynę Mieszka zdominowali Drużyna Mieszka była drużyną Polan, nie Skandynawów. Wikingowie stanowili jednak jej część. - Jaki status mieli przybysze z Północy w piastowskim państwie ? - Od najpospolitszych wojowników po czempionów! Angażowani byli wyborowi wojownicy, tacy „rębajłowie”. Nieliczne ślady wskazują też na znamienitych gości, którzy przybywali tu ze swoją drużyną. Cieszyli się statusem najwyższych dostojników i dowódców. Możny ród Awdańców pochodził ze Skandynawii. Etymologia ich nazwiska wywodzi się od skandynawskiego słowa „audr”, czyli „skarb”. Mężowie tej familii zachowali tradycję nadawania imion skandynawskich. Innym przykładem jest komes Magnus – imiennik norweskiego króla – grododzierżca wrocławski. - Jest Pan znanym badaczem sag. Czy te awanturnicze eposy – baśnie można traktować na poważnie? - Traktuję je jako legendę, która mogła być odzwierciedleniem jakiejś rzeczywistości.
wikingowie bali się słowian